piątek, 4 listopada 2011

new dream

Postanowiłam w końcu zrobić cos ze sobą. Wypisałam sobie cztery punkty, które codziennie staram się wciągnąć w życie:
1. Nie żałuj wczoraj
2. Nie marnuj dzisiaj
3. Nie obawiaj się jutra
4. Zawsze jest czas na sen, czekoladę i seks
No to by było na tyle. Ciągle lista się powiększa, ale narazie skupiłam się na tych czterech. Ah, moje życie towarzyskie znów rozkwita, zaczęłam wychodzić z domu, jutro szykuję się koncert, aczkolwiek nie dubstepowy, tylko rockowy, ale to nic, mam zamiar się wybawiać, będzie pogo i multum znajomych co mnie bardzo cieszy. Ostatnio doszłam do wniosku, że nikomu nie można ufać, nawet samej sobie, a co dopiero innym. Zawiodłam się na pewnych ważnych mi osobach, dowiedziałam się rzeczy, których nie powinnam tak naprawdę wiedzieć. Prawda boli, cholernie boli, ale jest lepsza niz kłamstwo, zdecydowanie. Ojej, moja cała wena i dusza artystyczna gdzieś uciekła, bardzo źle, bardzo. A uczucia? Uczucia w sumie bez zmian, popioły dawnych namiętności dogasają, papieros się kończy, a do pokoju przywędrowała głucha cisza. Serce jakieś inne niż zwykle, jakby cichsze i spokojniejsze, ale gdyby się tak wgłębić, jest rozdarte na pół, na trzy, a nawet na dziesięć części. Nie potrafi znaleźć wyjścia z tej jakże glupiej sytuacji, jaka mnie od kilku dni prześladuje, dni? mięsięcy raczej.  Mimo wielu prób rozmowy, ale i nie tylko, ciągle jest tak samo. Nadal są sprawy bez rozwiązania, a raczej jest rozwiązanie, ale ja Go nie umiem znaleźć. A wiecie, najśmieszniejsze jest chyba to, że nie da się wszystkiego pogodzić, ani tym bardziej wybrać. Są rzeczy, których nie mozna się pozbyć, ani bardziej przycisnąć do serducha. Ale czy naprawdę istnieje labirynt z, którego nie ma wyjścia?


wybaczcie mi za moją jakże marną notkę, ale nic w sumie się ostatnio nie dzieje, ciągle ta sama monotonia, dodatkowo pogoda zabiera mi chęć, ale to się zmieni, obiecuję.

7 komentarzy:

  1. Też obiecuję sobie wiele rzeczy. I takie obietnice najciężej jest dotrzymać, bo w sumie nie ma świadków, że miały miejsce. Nie ma obawy, że kogoś zawiedziesz, jedynie samą siebie.

    Co do listy - mam coś podobnego. Nie w komputerze czy na papierze. Mam to w głowie. Mam też listę rzeczy, które chcę zrobić przed śmiercią, niektóre już zdążyłam nawet.

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie dobrze ;D
    + Też się zawiodłam na najbliższych osobach ale cóż ;/ nic się nie dzieje bez przyczyny

    OdpowiedzUsuń
  3. Może to nie jest dobre postępowanie,ale ja staram się nie ufać nikomu. Nawet na rodzinie się zwiodłam. Chyba nie może być gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z ludźmi nie mam dobrych doświadczeń,niektórzy są straszni. Nowy numer mojej gazety, nowa stylizacja www.white--weasel.blogspot.com zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie raz sami jesteśmy sobie winni bo nie widzimy tego co powinniśmy .Czemu tak jest ?.bo wierzy w coś co tak dokładnie nie jest prawdziwe.
    trzymaj się .;)

    OdpowiedzUsuń
  6. 4 punkty są super. Fajnie, że jestes osobą "piszącą", dodajesz długie posty masz coś do powiedzenia. :) Dziekuję za Twój miły komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż, w sumie... też jestem zadowolona. Fajnie, że się wszystko rozwija ostatnio. Wierzę w to, że to "naście" lat to najpiekniejszy wiek. Ale chyba w końcu każdy będzie miał taki moment, że to dostrzeże. :)

    OdpowiedzUsuń