więc się oprę
o twoje ciało
i będę jak bluszcz
który ramię drzewa porasta
pieszczotą ciasną
otoczę twoje ręce
i szyję prostą
i brwi
usta
przybytek mojej wiary
pieczęcią pocałunku
zamknę na siedem klamek własności
i będziesz mój
tak bardzo
jakbyś nigdy
nie miał własnego ciała
a niebo wieczoru
pochylone nisko
przykryje nas
ciepłą kołdrą mroku
uwielbiam ten wiersz Poświatowskiej. może wieczorem coś napisze. lubię dzisiejszy stan, przez moje ciało przepływa dziwnie pozytywna energia. Dzień dobry!
Dziękuje bardzo, miło mi czytać taki komentarz :)
OdpowiedzUsuńTwój blog również wydaje się być dość interesujacy :) Pzodrawiam !
aaa, wiersze Poświatowskiej są niezastąpione
OdpowiedzUsuńPiękne:) I wiersz i zdjęcia... Pozdrawiam i zapraszam też do mnie http://mullanstyle.blogspot.com/ !
OdpowiedzUsuńostatnie zdjęcie jest super :)
OdpowiedzUsuń