niedziela, 16 października 2011

boire pour la soif

 Przepraszam, ale zakochałam się w Audrey Hepburn. Po obejrzeniu filmu "Śniadanie u Toffani'ego", nie mogę się nadziwić ile w niej wdzięku, kobiecości i seksapilu. Dawno już o niej słyszałam, ale jakoś nigdy nie mogłam zabrać się do przeczytania jej życiorysu ani obejrzenia filmów. Niesamowite. Niedługo wybieram się do bibioteki po jej biografie, ah."pragnę teraz poznać kogoś, kto wywróci mój świat, barwna postać, właśnie. Zawsze myślałam, ze mam silny, błąd, mam słaby charakter i łatwo mną manipulować. Aktualnie wyjechałabym gdzieś, jak najdalej od tego miejsca, ale wiem, ze nie ucieknę od myśli, one będą mnie gonić, aż do końca. "
ps. dziękuję wszystkim za miłe słowa!

7 komentarzy:

  1. Dodawaj, dodawaj :D Opowiedz mi coś o sobie więcej ;) Skąd jesteś i jak tam Ci się żyję :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mieszkam niedaleko od Lublina. W małym miasteczku:) Nic się w nim nie dzieje, brak kina ani jakiś miejsc dla nas, dla ludzi młodych. A u mnie hm... jest nudno. Cały mój czas jest wykorzystany przez naukę:) Więc niby wykorzystuję go na dobry cel. Po szkole, lekcje i tak w kółko :D Jakoś powolutku żyję do każdego piątku :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Po przeczytaniu tego wszystkiego, co piszesz, uważam, że ściągasz wszystko od flamingwings, wszystko, wszyściutko, począwszy od słów po formę pisania, gratulacje, naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega fajne zdjecie ;) Pozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  5. takze widze ze tez znasz ten ból :)dziekuje. Mi również zawsze wydawało się ze mam silny charakter, jednak czesto okazuje się ze on po porostu nie wytrzumuje jużtego kumulowania się w sobie. No i mną także mną łatwo jest manipulować...

    OdpowiedzUsuń